"przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, obiecam się poprawić. Ale nie uwierzycie, na gwiazdkę dostałam to i to. Właśnie wychodzę do sklepu, bo muszę kupić bułki"
To wszystko to bzdety, duperele. Informacje nic nie znaczące, a tak często pojawiające się na blogach. To, co teraz piszę, jest trochę z innej beczki, ale ostatnio czytając różne blogi natrafiłam na takie "wiadomości". Zastanawia mnie, dlaczego tak chętnie opowiadamy o sobie w sieci.Co prawda jest się anonimowym itd. , ale dlaczego w takim razie nie informujemy obcych przechodniów o zamiarze kupienia bułek? No bo czym oni różnią się od czytających nas w sieci? Tym, że nas widzą i tym samym mogą nas ocenić face to face? Bo to chyba jedyne sensowne różnice...
Dlaczego nie reagujemy na bułki?
Powolutku zanikają w nas bariery i uprzedzenia. Wielka szkoda, że nie w realu, a w sieci. Tylko że to działa w dwie strony. Plusem niewątpliwie jest to, jak traktujemy różnice i hmm... braki. W sieci nie obchodzi nas, czy ktoś jest brzydki, niepełnosprawny, ładny, nie ma oka, ucha. Minusem jest to, że zobojętniamy, zacieramy wartości moralne, nie odrzucają nas niektóre rzeczy, a wszystko zlewa się w jedną całość. Ktoś ( nie pamiętam, kto) zauważył, że jak np. oglądamy wiadomości , to , gdy ktoś nas zapyta : co tam w wiadomościach? odpowiadamy: nic nowego. To w sumie dziwne, zważywszy, że media są od udzielania nam coraz to świeższych informacji.
Tak więc co ten Ktoś stwierdził?
Mamy w pewnym sensie "zakodowane" w mózgu, co będzie w wiadomościach. Czyli: szokująca nowość, bzdury, kłótnia polityków, kolejna sensacja. Jeśli coś wyjdzie poza ramy, staje się dla nas zauważalne i zapamiętujemy to.
Tak samo w internecie. Bułki to dla nas ten bzdet. Nie jest wart uwagi, bo cały czas znajduje się w "ramach".
Ale skoro nie jest wart uwagi, po co ludzie to piszą?
"i'm so sorry i didn't write anything. I promise i will write often... won't believe me! I got on christmas this and this. Sorry i'm leavng i'm going to supermarket to buy some rolls bye"
bullshit, bullshit and again bullshit.
Thesedays All that necessary informations are on almost every blog . Why?
i'm really interesting in this "giving news for everyone". But why we inform peple on the net, but not in real world? What's the diffrence? Oh, yes. on the web we are anonymous. So... if we are going to shop for rolls, why don't we inform others "wayfarers" about that? Wy don't we tell neighbours about our plans , about buying rolls?
because they know us? See and can judge face to face? That's propably only differences between the Net and the World.
So why we do not see rolls on blogs?
slowly are "blur the barriers". On the Net there's no difference if you are tall or short , fat or slim, without eye... But we also don't respond on things like rolls...
One Guy (don't remember his name, sorry) noticed, that we have a system of news in heads. That we notice only things, which are over this system . I mean if you hear about new sensation, quarrel in politics,some bullshits (like rolls)... in fact you won't notice that.
So if wy don't notice rolls, why people inform us about it?